wtorek, 10 maja 2011

VIII Ogólnopolski zjazd ruchu walczącego o prawa i wyzwolenie zwierząt w Gdańsku - krótka relacja oraz słów kilka o anarchoweganiźmie.

Zjazd



W dniach 30.04-02.05.2011 kolektyw Boruta zorganizował w Gdańsku ósmy zjazd animalistyczny. Pomieszczenia pod wykłady i warsztaty udostępnił nam lokalny oddział Krytyki Politycznej. W spotkaniu uczestniczyli aktywistki i aktywiści z całej Polski, m.in. z Warszawy, Katowic, Łodzi, Torunia, Szczecina jak i z Poznania (Kolektyw vegeON! związany ze skłotem Rozbrat).

Na zebranie dotarłyśmy co prawda z jednodniowym opóźnieniem jednak uczestnictwo w pozostałych dwóch było dla nas bardzo wartościowe - miałyśmy możliwość wzbogacić swoją wiedzę na temat łamania praw zwierząt w Polsce i na świecie o nowe, świeże informacje. Natomiast dzień warsztatowy ("media" i "zarządzanie czasem") był dobrym uzupełnieniem rozmów na temat strategii i polepszenia działań grup ruchu animalistycznego. Przede wszystkim zjazd był bogaty w interesujące i inspirujące dyskusje, które miały na celu przede wszystkim urealnić nasze działania tak by w istocie były one efektywne. Przecież nie chodzi o to by zaspokoić swoje indywidualne sumienie w walce o prawa zwierząt, ale o to by faktycznie poszanowanie życia i równouprawnienie urzeczywistniły się przez naszą aktywność właśnie.
Do najciekawszych należy zaliczyć przede wszystkim prezentację gości z Finlandii, którzy opowiadali o prowadzonej przez siebie kampanii antyfutrzarskiej. Przykład Finlandii oraz wspominanej później Austrii, w której kampanie pełne są sukcesów, jest dla ruchu w Polsce przykładem krzepiącym, a spotkanie z przedstawicielami prężnie działającej grupy, mającej coraz silniejsze poparcie społeczne, inspiruje i nadaje sens aktywności animalistów w kraju gdzie sytuacja wygląda nadal beznadziejnie. Dla nas jako przedstawicieli ruchu wolnościowego z Poznania ważnym był fakt, że zaproszeni goście z Finlandii organizują się niezależnie bez dotacji i sponsorów (absolutnie wykluczają pomoc finansową ze strony państwa). Grupa Oikeutta Eläimille, bo o niej mowa, działa na zasadzie kolektywu.
Kolejna ciekawa prezentacja, która wywołała ożywioną dyskusję na temat sposobów prowadzenia akcji (pytanie o efektywność akcji celowych a świadomościowych) to wykład o Henrym Spiroo (film biograficzny oraz prezentacja głównych tez Spiroo) i wydarzeniach w Austrii. Prezentację profesjonalnie przygotowała Dobrusia, feministka i aktywistka animalistyczna z Wrocławia. H. Spiroo był amerykańskim działaczem, który jako jeden z pierwszych, prowadził akcje bezpośrednie w latach osiemdziesiątych, atakując wybrane koncerny, głównie kosmetyczne (np. Revlon) w celu zakończenia nonsensownego testowania na zwierzętach. Spiroo jest również twórcą 10 punktów/wskazówek dla aktywistów chcących przeprowadzać skuteczne akcje.
Ominęła nas niestety prezentacja na temat najbardziej beznadziejnego tematu ostatnich kilkudziesięciu lat - wiwisekcji. Na całe szczęście Gabriela z kolektywu Boruta z wykładem "Wiwisekcja w Polsce" pojawi się 14 maja na skłocie Rozbrat jako gość Dni Weganizmu . Prezentacji będzie towarzyszyła wystawa zdjęć Patryka (Boruta) "Chów Przemysłowy - System zbrodni".


Anarchoweganizm



W tym miejscu pozwolę sobie przytoczyć tekst napisany przez Komitet Obrony Zwierząt i Edukacji Ekologicznej. Należy pamiętać o tym, że weganizm to nie tylko dieta, life style czy moda. Weganizm to świadome i celowe działanie, które doprowadzić ma do powszechnego poszanowania życia każdego zwierzęcia, w tym człowieka. Każdy konsekwentny anarchista czy anarchistka nie powinien/na lekceważyć kwestii łamania praw zwierząt, wyjść ponad antropocentryczny punkt widzenia świata, a tym samym winien poważnie zastanowić się nad zmianą odżywiania/konsumowania.

"Dla tych, którzy zagłębiają się bardziej w treść niż formę, anarchizm jest czymś więcej niż tylko opcją polityczną; jest formą życia w odstępstwie. Anarchizm we wszystkich swoich aspektach propagował i nadal propaguje całkowitą kontrolę naszych czynów i myśli, autonomię woli jednostki bez szkody dla woli grupy, pod warunkiem, że ta ostatnia nie pociąga za sobą opresji i totalitaryzmu.
Szacunek dla życia, wolności, godności, w ścisłym zachowaniu powyższego porządku, to podstawa anarchizmu. Chodzi tu o anarchizm, który dąży do budowania, a nie do niszczenia jedynie; choć czasami konieczne jest zniszczenie żeby coś zbudować, bowiem nie można wznieść nic trwałego na zgniłych fundamentach słabej i zniekształconej struktury, jaką podtrzymuje współczesna cywilizacja. To podstawa ideologii, która nie zakłada wykluczenia, ani nie utożsamia się z jakimś typem hierarchii czy innymi ideologiami niosącymi ze sobą dyskryminację rasową, seksistowską, klasową czy gatunkową. Szacunek w dzisiejszym społeczeństwie regulowany jest poprzez obowiązujące prawo, w które anarchizm nie wierzy i od którego ucieka, gdyż jedynym prawem akceptowanym przez anarchizm jest to, które dyktuje etyka (tak oddalone od ogólnie pojętej moralności) i pragnienie harmonii.
Jeżeli chcemy zbudować coś rzeczywiście nowego, musi to być coś co nie będzie zawierało pozostałości starego. W miejsce autorytarnego faszyzmu demokratycznych, lub niedemokratycznych, rządów - decentralizacja, niezależne zarządzanie, które uniemożliwi namnażanie się decyzji, horyzontalność władzy (co nada jej charakter republiki), wymiana usług i artykułów zamiast dyktatury pieniądza, zniesienie różnic społecznych, silna relacja pomiędzy osobami należącymi do poszczególnych wspólnot, zaangażowanie społeczne i, oczywiście, zniesienie wszelkich form niewolnictwa i wykorzystywania, zarówno względem ludzi czy reszty zwierząt.
Nie można mówić o anarchizmie, jeśli jeśli nie dotkniemy problemu dominacji jednej klasy nad drugą (klasizm), jednej płci nad drugą (szowinizm męski lub żeński; ten ostatni rozumiany jako zjawisko szersze niż tylko reakcja na patriarchat), jednej rasy nad drugą (rasizm), czy jednego gatunku nad innym (gatunkowizm). Jeśli nie spełnimy obowiązku bezwarunkowej abolicji mechanizmów wykluczenia, które system wdrażał przez tysiąclecia, nie można rozważać na temat społeczeństwa i świata całkowicie nowego, całkowicie sprawiedliwego.
Znaczna część kolektywu anarchistycznego je zwierzęta, niektóre reprezentantki/ niektórzy reprezentanci starej, anarchistycznej szkoły uczestniczyły/ uczestniczyli w widowiskach z użyciem zwierząt ub wręcz pracowały/ pracowali w rzeźniach. Na szczęście nie wszystkie zatraciły się/ nie wszyscy zatracili się w tej grze hipokryzji, niespójności i niekonsekwencji. Istnieje liczna grupa anarchistek i anarchistów z jasną wizją świata, który chcą zbudować - przekonane weganki i przekonani weganie. I do tego punktu zamierzaliśmy dojść (...).
Moglibyśmy przestać wymagać aż tyle - nie mylić z przemądrzałością - i ograniczyć się do promocji wegetarianizmu; i tak rozumienie i akceptacja społeczna wegetarianizmu jako ważnego kroku w kierunku równowagi kosztować będzie bardzo wiele. Jeśli o anarchizm chodzi i ze względu na to co głosi w odniesieniu do wolności, okrutna tyrania stosowana wobec zwierząt, które pozbawiamy mleka czy wykorzystywanie tych, którym zabieramy jajka i inne produkty, nie mieszczą się w żaden sposób w idei świata wolnego, o zrównoważonych relacjach, jakiego domaga się anarchizm, czyli świata szanującego autonomię każdego jego mieszkańca, niezależnie czy popełnił grzech posiadania na przykład czterech nóg, łusek lub piór...”
http://komiteto.blogspot.com/

2 komentarze:

  1. Przepraszam,że tak w komentarzu, może jestem mało spostrzegawcza, ale nie widzę maila kontaktowego do was:)
    jako tegoroczna maturzystka już po maturze dysponuję (jak na razie) nadmiarem wolnego czasu. :)
    chętnie, zaangażuję się w waszą działalność.
    proszę o kontakt na maila: agaderda1@wp.pl

    OdpowiedzUsuń