AUSTRIACCY AKTYWIŚCI UNIEWINNIENI!
21 maja 2008 oddziały specjalne policji dokonały brutalnych rewizji ponad 20 mieszkań aktywistów i biur organizacji prozwierzęcych na terenie całej Austrii. 10 osób aresztowano pod zarzutem uczestnictwa w, zgodnie z definicją artykułu 278a austriackiego Kodeksu Karnego, „organizacji przestępczej”. Zatrzymanym nie postawiono konkretnych zarzutów, nie miały miejsca żadne przesłuchania, a oskarżeni i ich prawnicy nie mieli dostępu do większości rzekomych dowodów ich winy. 2 marca 2010 roku rozpoczął się proces sądzenia aktywistów. Więcej o sprawie: http://www.shameonaustria.org/pl/index.php
Proces ws. $278a zakończył się dziś oczyszczeniem oskarżonych ze
wszystkich zarzutów. Po prawie 100-dniowym procesie z ogromnej masy
zarzutów postawionych przez Soko (specjalny oddział policji zajmujący
się tą sprawą) i prokuratury nie pozostało nic.
Ten wyrok nie odwróci represji z ostatnich 3 lat. Nie zmieni faktu, że
nigdy nie powinno było dojść do tego oskarżenia. Nie jest też dowodem na
prawidłowe działanie „państwa prawa". Jest raczej dowodem na to, jak
łatwo jest uruchomić aparat represji (nawet przy zerowych dowodach),
jeśli tylko istnieje polityczna wola kryminalizacji jednostek lub ruchów
społecznych.
Ten wyrok nie zmienia nic w działaniu społeczeństwa, w którym przemoc
wobec zwierząt jest codziennością bronioną przepisami. Nie zmienia nic w
systemie, w którym policja i prokuratura stosuje coraz ostrzejsze
represje wobec tych, którzy/re nie chcą się podporządkować działającym
zasadom i w którym sądy są instytucją służącą demonstracji siły, a nie
obiektywnemu szukaniu „prawdy".
Po raz kolejny było to widać ostatniego dnia procesu. Ogłoszenie wyroku
przeniesiono do małej sali, do której dostęp miały tylko osoby
oskarżone, ich prawnicy/czki, oraz media. Wszystkim innym zezwolono
jedynie na obejrzenie transmisji na telebimie ustawionym w dużej sali
sądowej. To ograniczenie praw wzbudziło protest w formie obrzucenia
sędziny i prokuratora konfetti i okrzyków „Wszyscy jesteśmy winni
$278a" („Wir sind alle $278a"). Policja zareagowała brutalną
interwencją. Uczestnicy/czki protestów zebrani/e przed salą sądową
również spotkali/ły się z szykanami: zabroniono puszczania muzyki oraz
gry na bębnach.
wszystkich zarzutów. Po prawie 100-dniowym procesie z ogromnej masy
zarzutów postawionych przez Soko (specjalny oddział policji zajmujący
się tą sprawą) i prokuratury nie pozostało nic.
Ten wyrok nie odwróci represji z ostatnich 3 lat. Nie zmieni faktu, że
nigdy nie powinno było dojść do tego oskarżenia. Nie jest też dowodem na
prawidłowe działanie „państwa prawa". Jest raczej dowodem na to, jak
łatwo jest uruchomić aparat represji (nawet przy zerowych dowodach),
jeśli tylko istnieje polityczna wola kryminalizacji jednostek lub ruchów
społecznych.
Ten wyrok nie zmienia nic w działaniu społeczeństwa, w którym przemoc
wobec zwierząt jest codziennością bronioną przepisami. Nie zmienia nic w
systemie, w którym policja i prokuratura stosuje coraz ostrzejsze
represje wobec tych, którzy/re nie chcą się podporządkować działającym
zasadom i w którym sądy są instytucją służącą demonstracji siły, a nie
obiektywnemu szukaniu „prawdy".
Po raz kolejny było to widać ostatniego dnia procesu. Ogłoszenie wyroku
przeniesiono do małej sali, do której dostęp miały tylko osoby
oskarżone, ich prawnicy/czki, oraz media. Wszystkim innym zezwolono
jedynie na obejrzenie transmisji na telebimie ustawionym w dużej sali
sądowej. To ograniczenie praw wzbudziło protest w formie obrzucenia
sędziny i prokuratora konfetti i okrzyków „Wszyscy jesteśmy winni
$278a" („Wir sind alle $278a"). Policja zareagowała brutalną
interwencją. Uczestnicy/czki protestów zebrani/e przed salą sądową
również spotkali/ły się z szykanami: zabroniono puszczania muzyki oraz
gry na bębnach.
Aktywiści związani z Kolektywem Rozbrat obserwowali proces i informowali o represjach względem aktywistów m.in. poprzez broszury. Wsparli także oskarżonych aktywistów finansowo, organizując imprezy i distra benefitowe na pokrycie kosztów procesu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz