"Zatoka delfinów" przedstawia kampanię w obronie delfinów prowadzoną przez trenera tych zwierząt, Rica O’Barry’ego. Zdjęcia dorocznego polowania nakręcono ukrytymi kamerami. Dostęp do zatoczki w Taiji na wybrzeżu Pacyfiku jest pilnie strzeżony przez miejscowe władze, które nie życzą sobie wizyt ekologów i dokumentalistów. Amerykańskim filmowcom udało się jednak dostać do zakazanego miejsca i rozstawić kamery.
Widzowie filmu obserwują, jak rybacy zwabiają dziesiątki delfinów do niewielkiej zagrody na płyciźnie. Następnie, pływając po zagrodzie łodziami, zabijają zwierzęta włóczniami. Gdy rzeź dobiega końca, woda w zatoczce jest ciemnoczerwona od krwi.
Przeciwko filmowi zaprotestowali najpierw rybacy z Taiji. Zarzucili autorom obrazu przekłamania w komentarzu i brak szacunku dla japońskiej tradycji. Podkreślali, że to władze w Tokio zachęcają ich do polowań, bo delfiny zjadają za dużo ryb.
Japończycy od wieków zabijali wieloryby i delfiny na mięso. Potrawy z tych zwierząt uznaje się za część dziedzictwa kulinarnego Japonii, choć większość obywateli ich nie spożywa. Mimo to w epoce nowożytnej powstały setki przepisów na potrawy z tych zwierząt.Na tę właśnie "tradycję" powołują się nacjonaliści. “Film celowo pokazuje w krzywym zwierciadle japońską kulturę kulinarną, a jego emisja zrani uczucia wielu osób” – podkreślali w swoim oświadczeniu. Rica O’Barry’ego wsparło z kolei w liście otwartym 55 japońskich filmowców, dziennikarzy i nauczycieli akademickich.
"Zatokę delfinów" (The Cove) można obecnie oglądać na ekranach polskich kin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz