Do Poznania już w czwartkowy wieczór przyjechał niesławny Cyrk Berolina, oskarżany o wyjątkowo okrutne traktowanie występujących w nim zwierząt. W sobotę planowane są dwa pokazy (o 14ej i 18ej), w niedzielę jeden (o 14ej), ale to nie koniec. Przez niemal cały następny tydzień (codziennie o 17ej), dzień po dniu, są planowane "pokazy" - nie tylko klasycznie cyrkowych sztuk z udziałem clownów czy akrobatów, ale przede wszystkim z wykorzystaniem dużej liczby zwierząt. Cyrk Berolina "słynie" z ich liczby i różnorodności, ale również z okrutnej tresury. Liczne apele, kontrole, zdjęcia nie dały jak dotąd satysfakcjonujących rezultatów - choć mówimy o cyrku niemal równie niesławnym jak Cyrk Zalewski, nadal niezbyt wielu ludzi wie lub chce się dowiedzieć jaki jest los "zwierząt cyrkowych". Prawnie wszystko jest "w porządku"...
Co roku przez Polskę (zarówno miasteczka, jak i duże miasta) przejeżdża kilkanaście cyrków - od stosunkowo małych, po te największe, wsparte medialną machiną promocyjną. Niemal każdy wykorzystuje w swych "programach" zwierzęta, nierzadko egzotyczne, a zatem nieprzystosowane do środkowoeuropejskich warunków klimatycznych. Rodzice zabierający dzieci do takich cyrków uczą je przedmiotowego traktowania zwierząt, które - jak wierzą - należy czynić sobie poddanymi...
Stowarzyszenie Empatia prowadzi od kilku lat kampanię "Cyrk bez zwierząt". Dzięki różnorodnym działaniom, obecności w mediach i licznym protestom problem jest już stosunkowo nagłośniony, nadal jednak nie osiągnięto celu: zakazu występów cyrków ze zwierzętami. Dzieje się tak dlatego, gdyż nasza kultura nadal przesiąknięta jest gatunkowizmem - szowinizmem gatunkowym, w myśl którego jesteśmy jako ludzie czymś nadrzędnym wobec innych gatunków i mamy prawo nad nimi dominować. Walka z tym zjawiskiem to nie tylko walka o przyszły los zwierząt, ale także o to, by nasze dzieci nie były uczone okrucieństwa i dominacji.
Zapraszamy przed namioty Cyrku Berolina około godzinę przed każdym występem. Nękajcie cyrkowców pytaniami, dokumentujcie, miejcie oczy otwarte. Także od Was zależy zakończenie ich okrutnych praktyk.
Co roku przez Polskę (zarówno miasteczka, jak i duże miasta) przejeżdża kilkanaście cyrków - od stosunkowo małych, po te największe, wsparte medialną machiną promocyjną. Niemal każdy wykorzystuje w swych "programach" zwierzęta, nierzadko egzotyczne, a zatem nieprzystosowane do środkowoeuropejskich warunków klimatycznych. Rodzice zabierający dzieci do takich cyrków uczą je przedmiotowego traktowania zwierząt, które - jak wierzą - należy czynić sobie poddanymi...
Stowarzyszenie Empatia prowadzi od kilku lat kampanię "Cyrk bez zwierząt". Dzięki różnorodnym działaniom, obecności w mediach i licznym protestom problem jest już stosunkowo nagłośniony, nadal jednak nie osiągnięto celu: zakazu występów cyrków ze zwierzętami. Dzieje się tak dlatego, gdyż nasza kultura nadal przesiąknięta jest gatunkowizmem - szowinizmem gatunkowym, w myśl którego jesteśmy jako ludzie czymś nadrzędnym wobec innych gatunków i mamy prawo nad nimi dominować. Walka z tym zjawiskiem to nie tylko walka o przyszły los zwierząt, ale także o to, by nasze dzieci nie były uczone okrucieństwa i dominacji.
Zapraszamy przed namioty Cyrku Berolina około godzinę przed każdym występem. Nękajcie cyrkowców pytaniami, dokumentujcie, miejcie oczy otwarte. Także od Was zależy zakończenie ich okrutnych praktyk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz