wtorek, 6 grudnia 2011

Relacja z Kuchni Społecznej #1



W niedzielę 4 grudnia 2011 roku, w księgarniokawiarni GŁOŚNA na ul. Święty Marcin, odbyła się Pierwsza Poznańska Kuchnia Społeczna. Po wspólnym posiłku miał miejsce wykład działacza społecznego i socjologa Jarosława Urbańskiego.

W obszernym menu składającym się z ponad 30 wegańskich potraw nie zabrakło przepysznych ciast, kotletów z soczewicy, humusu, a nawet fińskiej wersji polskich racuchów z jabłkami! Najważniejsze jest, aby posiłek spożywać w miłym gronie, a to zapewniła nam obecność ponad 50 osób, które wsparły nasza inicjatywę. Część gości przyniosła własne potrawy.

Po posiłku przyszła kolej na wykład Jarosława Urbańskiego pt. „Czy w Polsce wybuchną protesty oburzonych? O ruchach miejskich oraz przyczynach i konsekwencjach protestów społecznych”. Temat ten zainteresował wiele osób. Przedstawiono wiele wykresów i tabel, które w przejrzysty sposób opisywały sytuację gospodarczą i wynikające z niej konsekwencje społeczne. Urbański dokonał analizy problemu: dlaczego w Polsce, wzorem innych krajów europejskich nie wybuchły protesty obywateli. Odpowiedź wskazywała na to, że jeszcze nie osiągnęliśmy pewnego pułapu, który byłby punktem zapalnym. Możemy jednak zaobserwować, że moment ten się zbliża. Ciągłe podwyżki, drożyzna, masowa prywatyzacja – wszystko to powoduje coraz większe niezadowolenie społeczne, które zapewne znajdzie upust w nadchodzącym roku. Ciekawostką było to, że Jarosławowi Urbańskiemu udało się to przewidzieć już 2006 roku! Wtedy patrzono na ten problem z przymrużeniem oka, obecnie nie można już go bagatelizować.

Uczestnicy wykładu pytali o rolę związków zawodowych w przedstawionych protestach. Zdaniem Urbańskiego, ich udział będzie mniejszy niż w ruchach społecznych z lat 90', ponieważ ich struktura nie jest już tak silna.

Dziękujemy wszystkim, którzy spędzili z nami niedzielne popołudnie! Do zobaczenia za miesiąc!





1 komentarz:

  1. Ale super! Nie mogłam przybyć, choć bardzo chciałam. Wypadł mi nieplanowany wyjazd. Może następnym razem uda się. W końcu musi. Pozdrawiam i gratuluję inicjatywy!

    OdpowiedzUsuń